Znów opóźnia się remont jednej z głównych ulic starej Sadyby, Goraszewskiej. Mokotowscy urzędnicy nawet nie podają nowego terminu, a jedynie bariery na drodze do przebudowy.
Kilka miesięcy temu mokotowscy urzędnicy zapowiadali, że prace ruszą w maju. Na tydzień przed potencjalnym terminem zapytaliśmy urząd dzielnicy Mokotów, czy ta data jest nadal realna. Przedstawiciele dzielnicowego ratusza nie odpowiedzieli na to pytanie. W zamian zaoferowali długie wyjaśnienie, z którego wynika, że opóźnienie może potrwać jeszcze kilka miesięcy.
– Na podstawie opracowanej dokumentacji Wojewódzki Mazowiecki Konserwator Zabytków wydał decyzję umożliwiającą wykonanie robót na terenie wpisanym do rejestru zabytków. Decyzja ta umożliwia złożenie wniosku o pozwolenie na budowę – tłumaczy Piotr Pełka z wydziału komunikacji społecznej w urzędzie dzielnicy Mokotów.
Tu jednak dobre wieści się kończą. – W powyższej decyzji, w jednym z zapisów, konserwator nie wyraził jednak zgody na budowę tzw.,,wyniesionych „skrzyżowań”. Były one wymogiem wskazanym przez Biuro Polityki Mobilności i Transportu w zakresie uspokojenia ruchu, przy wprowadzeniu oznakowania dla strefy ograniczenia prędkości do 30km/h – mówi przedstawiciel urzędu. Po czym zaskakuje – Taka strefa została zaprojektowana na podstawie wyników konsultacji z mieszkańcami Sadyby – dopowiada Pełka, choć o zaprojektowaniu strefy żaden z urzędników dzielnicy Mokotów nie wspomniał dotąd ani słowem.
– Obecnie Urząd Dzielnicy Mokotów wystąpił z wnioskiem do Wojewódzkiego Mazowieckiego Konserwatora Zabytków o zmianę zapisów decyzji umożliwiających budowę tzw. wyniesionych „skrzyżowań” jako elementu uspokojenia ruchu, z uwagi na wynik konsultacji – informuje Piotr Pełka. W przypadku odmowy zmiany zapisów, co jest bardzo prawdopodobne, zważywszy, że rewizji ma dokonać ta sama instancja, która wydała pierwotną decyzję, sprawa trafi do instancji wyżej – Generalnego Konserwatora Zabytków.
Goraszewska łapie opóźnienie
Aktualności Sadyba