Pod koniec ubiegłego roku stołeczni radni dosypali okrągły milion, by powstał pawilon parkowy na Sadybie. Tymczasem jedyny wykonawca, który stanął do przetargu, chce jeszcze więcej. Projekt znów stanął pod znakiem zapytania.
Znów zaszły ciemne chmury nad projektem budowy pawilonu parkowego na Skwerze Ormiańskim na Sadybie. Do przetargu na wykonawcę, który rozstrzygnięto 6 września, stanął tylko jeden oferent. Firma Granabud zażądała za swoje usługi równe 2 miliony złotych. Sęk w tym, że to aż o ponad 800 tysięcy więcej niż kwota, którą chciał wydać stołeczny Zarząd Zieleni.
Większa czy mniejsza, luka jest
W rzeczywistości luka jest znacznie mniejsza niż to wynika z oficjalnych dokumentów przetargowych. W listopadzie ubiegłego roku Rada Warszawa dorzuciła bowiem okrągły milion do pierwotnego kosztu pawilonu, który w 2018 roku wynosił 418.500 zł. Warszawscy ogrodnicy mają więc już dziś na ten projekt 1.418 tysięcy zł. W listopadzie ubiegłego roku wydawało się to wystarczyć z nawiązką. Dziś widać, że nadzieje były złudne. Tak czy siak, luka jest pokaźna, choć nie wynosi 800 a niecałe 600 tysięcy.
Ewidentnie widać, że urzędnikom z Zarządu Zieleni bardzo zależy na dokończeniu projektu. Kiedy znów sprawa wydawała się beznadziejna, ogrodnicy zamiast rozpisać kolejny przetarg, podjęli się negocjacji z bardzo drogim oferentem. – Spróbujemy się zbliżyć do naszego budżetu – stwierdziła w ubiegłym tygodniu Dorota Tymoszuk z Zarządu Zieleni.
A może jednak nie 2 miliony?
Po ubiegłotygodniowych rozmowach z oferentem, dziś o 12.00 urzędnicy otworzyli kopertę z jego nową wyceną. – Udało się obniżyć cenę – cieszy się Tymoszuk. Obecnie wynosi ona 1.745.555 złotych. Upust o 250 tysięcy względem ceny sprzed zaledwie 10 dni to duże osiągnięcie.
Czym okupiono ten upust? Żadna ze stron nie chciała zdradzić, czy wynegocjowano jakieś poluzowanie warunków. – Jedno jest pewne. Na pewno nie możemy zmienić zakresu prac, bo ten został określony w projekcie budżetu obywatelskiego, na który zagłosowali mieszkańcy Warszawy – mówi Tymoszuk. Przedstawiciel firmy Granabud nie mówi tego wprost, ale daje do zrozumienia, że możliwe jest wydłużenie okresu budowy. – Będziemy starali się zmieścić w zakładanym terminie 6 miesięcy, z czego 4 miesiące to budowa, a 2 miesiące odbiory – mówi Rafał Gębal, prezes firmy. – Z drugiej strony, jeśli byśmy zaczęli w listopadzie, to zapewne szybko czekają nas przymrozki. Nie wiadomo też, co nadejdzie ze strony pandemii – dodaje.
Przedstawiciele Zarządu Zieleni deklarują, że zrobią co w ich mocy, by znaleźć dodatkowe pieniądze. Na dziś to już realnie „tylko” 300 tysięcy. Jeśli stołeczny ratusz zgodzi się na przesunięcie środków, wniosek o dofinansowanie projektu zostanie poddany pod głosowanie na najbliższej sesji Rady Warszawy 14 października.
Pawilon parkowy na Skwerze Ormiańskim to zwycięski projekt Katarzyny Molskiej z budżetu obywatelskiego na rok 2019. W zamyśle autorki ma być międzypokoleniowym miejscem spotkań, w którym będzie można pograć w planszówki, obejrzeć zdjęcia z wakacji, czy po prostu usiąść i porozmawiać. 100-metrowy pawilon na być częściowo przeszklony i posiadać w środku dwa pomieszczenia i toaletę, a na dachu – taras. Obiekt ma wtopić się w otoczenie – będzie częściowo zagłębiony i obsypany ziemią. Ma być całoroczny – do pawilonu przyłączone więc zostaną wszystkie media: woda, kanalizacja i prąd.
Uciekający pawilon parkowy na Sadybie. Już było blisko i znów jest daleko
Aktualności Sadyba