Mimo ubiegłotygodniowego wybuchu sadzy i dużego zadymienia, piec węglowy w domu przy Morszyńskiej dalej będzie działał.
Przed kilkoma dniami pisaliśmy o wybuchu sadzy w domu komunalnym przy Morszyńskiej 27 na Sadybie. Dziś powracamy do sprawy. Od sąsiadki, Beaty Koszałki, otrzymaliśmy bowiem unikalne materiały wideo, które pokazują, jak sytuacja wyglądała zaledwie na godzinę przed wybuchem. Kłęby dymu unoszą się z komina i opadają na pobliskie ogrody, ograniczając widoczność.
Dziś – na prośbę zbulwersowanych mieszkańców okolicznych domów – spytaliśmy urząd dzielnicy Mokotów, dlaczego zaledwie po miesiącu od kontroli przewodów doszło do zablokowania komina i co będzie dalej z feralną kamienicą.
Z przesłanych nam protokołów kontroli i czyszczenia przewodów kominowych z maja i listopada tego roku wynika, że wszystko jest w porządku. Choć istnieje pewna rysa na szkle. – Głowice kominowe w stanie technicznym niedostatecznym – czytamy w majowym raporcie mistrza kominiarskiego Szymona Piórkowskiego. I nieco niżej – że właściciel obiektu musi obowiązkowo usunąć wszelkie nieprawidłowości stwierdzone w raporcie bezpośrednio po przeprowadzonej kontroli technicznej. Zdaniem sąsiadów nieruchomości, komin kamienicy był pęknięty w wielu miejscach na dług zanim nastąpił wybuch. Z tego co wiemy, od stwierdzenia usterki w maju do grudnia nie odbyły się jednak żadne prace remontowe.
Rzeczniczka dzielnicy Mokotów przyznała nam, że w żadnym innym budynku nadzorowanym przez urząd nie doszło do tak szybkiego zapchania przewodów kominowych jak w przypadku domu przy Morszyńskiej.
Co dalej ze smogiem unoszącym się z komina komunalnej kamienicy? Agnieszka Taborska z pobliskiego bloku oficerskiego cieszy się na naszym Facebooku, że komin przestał dymić. – Dzisiaj, gdy w Warszawie skażenie powietrza kilkakrotnie przekroczyło normy, my na Sadybie wreszcie oddychamy! Po raz pierwszy od dawna o tej porze roku – napisała przed weekendem. Zaraz jednak dodała zmartwiona – Informacja, że ten piec dalej będzie działał jest jak z czarnej komedii. Mam nadzieję, że to nieporozumienie.
Niestety, Monika Chrobak-Brudzińska z wydziału prasowego mokotowskiego ratusza nie pozostawia złudzeń co do wymiany pieca węglowego. – Zmiana sposobu ogrzewania budynku przy ul. Morszyńskiej 27 wymaga przebudowy kotłowni w sposób umożliwiający zastosowanie innego rodzaju paliwa (np. na kotłownię gazową lub olejową). – Przypomina jednocześnie, że zgodnie z uchwałą dzielnicy z 7 listopada 2012 nieruchomość ta została przeznaczona do zbycia w drodze przetargu. W tym celu trzeba jednak wykwaterować mieszkańców. – W chwili obecnej w budynku są już trzy pustostany, a kolejni najemcy otrzymali wskazanie na lokal zamienny – informuje Chrobak-Brudzińska.
Zdaniem rzeczniczki ratusza, proces wykwaterowania jest zaawansowany, a proces przygotowania projektu wymiany pieca byłby długotrwały. – Rozważaliśmy tę możliwość, ale jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że budynek będzie przygotowany do zbycia wcześniej niż zrealizowalibyśmy inwestycję w postaci wymiany pieca – twierdzi.
Wymiany pieca węglowego nie będzie. Dalej będzie zatruwał Sadybę
Aktualności Sadyba